piątek, 17 stycznia 2014

Rozdział 19

- Nareszcie się udało –sapnęła zmęczona Mindy dopinając swoją brązową, obszerną walizkę. Musiałyśmy obie na niej usiąść aby udał się ten manewr. Obejrzałam dokładnie pokój by upewnić się, że nic nie zapominałyśmy.
 Moja koleżanka patrzyła w jeden punkt ze smutkiem w oczach. Rozumiałam ją. Spędziłam dwa razy więcej czasu z chłopakami niżeli ona, a teraz? Teraz mamy się rozstać. My wracamy do szkoły i normalnego życia wypełnionego obowiązkami domowymi i troskami o błahostki. Oni natomiast będą prowadzić swoje kryminalne życie, uczestniczyć w imprezach i ewentualnie martwić się o własne życie. Nie wierzę, że to mówię, ale wolałabym zostać. Tutaj, z nimi. Już na zawsze.
Z jednej strony mam Jessiemu za złe, że mnie tu przywiózł. Gdyby nie ten feralny dzień, mój przyjaciel prawdopodobnie byłby właśnie z Mindy w kinie, a później przyszliby do mnie i razem zjedlibyśmy pizze. Teraz nie wiem, czy będziemy mogli się spotykać. A nawet jeśli to na pewno nie tak często jak dotychczas, tego jestem pewna.
Natomiast drugą stroną medalu są wspomnienia, które tu zdobyłam. Przez całe życie nie miałam tak ciekawych tygodni wakacyjnych. Chłopcy, których kocham pomimo ich profesji. Zrozumiałam, że nie każdy kryminalista ma złe serce, spójrzcie choćby na Nialla. To niesamowite jak szybko znalazłam w nim oparcie. Pomagał mi i wspierał, gdy było mi źle. Jest po prostu cudowny.
Na koniec: Zayn. Tu nie mam słów, by go opisać. Ja to po prostu czuję. Jest moją miłością, nikogo nie darzyłam tak silnym uczuciem. Zdecydowanie najsłodszy punkt wakacji.
- Co teraz?- spytałam, a ona wzruszyła ramionami i rzuciła się na łóżko. Otworzyłam drzwi na oścież i rozejrzałam się. Na piętrze świeciło pustkami, więc pewnie jedzą śniadanie. Ciekawe, kto nas odwiezie- pomyślałam i skierowałam się do kuchni. Śniadanie spożywali Louis, Patrick i Jessie. Pokiwałam im na powitanie, a oni skinęli głowami. Za oknem zobaczyłam czarny samochód Malika, przy którym stał on we własnej osobie rozmawiając z Harrym. Oboje palili szlugi i rozmawiali. Ich miny były zabójczo poważne, co zazwyczaj nie wróżyło nic dobrego.
Wybiegłam pędem z domu i rzuciłam się na mulata, który złapał mnie w locie. Moje nogi bezwiednie poruszały się w powietrzu, a ja objęłam czule chłopaka. Uśmiechnął się delikatnie i mnie pocałował, a ja poczułam nikotynę w ustach. Automatycznie się skrzywiłam. Spojrzałam na Stylesa, który odwrócił wzrok. Unikał mnie od jakiegoś czasu i jak widać, nadal nie chciał mnie znać.
- Idę się pożegnać z Mindy.- mruknął dopalając papierosa. Przydeptał resztę i włożywszy ręce do kieszeni skierował się do domu. Odprowadziłam go troskliwym spojrzeniem i przeniosłam wzrok na czekoladowe tęczówki Zayna. Postawił mnie na ziemię i zrobił to samo, co Styles przed chwilą ze swoim szlugiem. Oparł się o samochód i przyglądał mi się dziwnym wzrokiem.
- Co jest? –spytałam, wyczuwając bijące od niego negatywne emocje. Chłopak zacisnął wargi.
- Pamiętasz tamtą akcje z Pedro? – od razu wzdrygnęłam się na to imię, a chłopak pomachał głową -  chyba nie wszystkich zgromadzonych w tym domu zabiliśmy. – dokończył. Moje oczy prawie wyskoczyły z orbit
- To możliwe? – przy ilości ran, które mieli na ciele i czasu jaki tam spędzili wydawało mi się to nierealne.
 - Niestety chyba tak. Harry dostał list z groźbą odwetu.- powiedział, a moje ciało zalało wewnętrzny paraliż. Jaki odwet? Co będzie, jak coś im się stanie?
Nie wiedziałam co powinnam odpowiedzieć, więc tylko pokiwałam wolno głową i odwróciłam wzrok. Rozejrzałam się i zauważyłam brak pewnej osoby.
- Gdzie Niall?
-Musiał pilnie wyjechać, jakieś problemy rodzinne czy coś takiego.-  zrobiło mi się smutno, że nawet nie pożegnam mojego blondynka. Tyle mu zawdzięczam.
- Choć, zniesiemy twoje bagaże – z myśli wyrwał mnie dźwięczny głos Zayna. Potrząsnęłam głową i ruszyłam za oddalającą się sylwetką chłopaka.

Mindy złapała mnie za rękę i ruszyłyśmy w kierunku plaży. Zayn i Jessie w tym czasie pakowali nasze walizki do bagażnika, a reszta siedziała na schodach przed drzwiami i rozmawiała.
- Będę tęskniła za tym miejscem – powiedziała, a ja byłam wstanie tylko przytaknąć głową. To niewiarygodne. Najlepsze lato mojego życia właśnie dobiega końca. Szkoda, że czasu nie można zatrzymać.
Uroniłam pojedynczą łzę i zacisnęłam oczy, a brunetka mnie mocno przytuliła. Po chwili podszedł do nas Patrick, a zaraz za nim Louis i dołączyli się do uścisku. Zaczęłam dosłownie śmiać się przez łzy, które bezskutecznie próbowałam zatrzymać. W tym momencie byłam szczęśliwa. Tak cholernie szczęśliwa.
- Musimy ruszać, jeśli macie dojechać za jasnego – ponaglił nas Malik wsiadając do samochodu. Chłopcy zgromadzili się w rządku obok pojazdu . Jeszcze raz przytuliłam Lou i Patricka, a Harry tylko skinął mi głową z obojętnym wyrazem twarzy. Nie mogłam narzekać. Zasłużyłam na to, więc teraz muszę wypić piwo, które sobie naważyłam.
Na koniec zostawiłam sobie pożegnanie z Jessem.
- Zabawne, nie? Przyjechaliśmy tu razem, zupełnie nieświadomi, ile to miejsce zmieni w naszym życiu – powiedział chłopak ze swoim charakterystycznym uśmiechem.
- Pamiętam, bardzo nie chciałam tu jechać. W tym momencie chce ci podziękować, że mnie zabrałeś i przekonałeś. Te wakacje zdecydowanie zaliczam do najlepszych.  Ale wiesz co? – Jessie spojrzał na mnie z zainteresowaniem.
- Co?
- Będzie mi ciebie brakować.- rzuciłam mu się na szyję i wtuliłam w niego, a  chłopak pogładził mnie ręką po plecach. Ostatni raz spojrzałam w jego radosne tęczówki i wsiadłam powolnie do samochodu Zayna. Chłopak ruszył, a ja z Mindy ostatni raz pokiwałyśmy reszcie na pożegnanie. Wszyscy śmiali się w naszą stronę, skakali, bili się o najlepsze miejsce i kiwali jak szaleni. Uśmiechnęłam się pod nosem. Tak właśnie ich zapamiętam. To właśnie moja paczka. Moi przyjaciele.

***


- Pa Patty!- krzyknęła Mindy w moją stronę trzaskając drzwiczkami samochodowymi i odwracając  z walizkami w stronę bloku mieszkalnego. Wcześniej mulat pomógł jej wyjąc je z bagażnika, ponieważ konstrukcje jakie stworzyli chłopcy by wszystko się zmieściło były zbyt skomplikowane. Tylko ktoś z tym samym sposobem myślenia mógł rozkminić, jak oni to poukładali.
Od domu dziewczyny do mojego była mała odległość, także po dziesięciu minutach znaleźliśmy się przed nim. Zamarłam. Tak dawno tu nie byłam, że teraz wydaje mi się to jakieś inne. Bardziej ponure, jak moje życie w tym mieście.
Chłopak wysiadł razem ze mną i pomógł z walizkami. Stanęliśmy przed samochodem. Niebo wskazywało, że zbiera się na deszcz, ale to było moje najmniejsze zmartwienie w tej chwili.
- Musimy się rozstać – te słowa postawiły mnie do pionu niczym wylanie kubła zimnej wody. Na głowę. Tuż po obudzeniu.
Dlaczego? – wyjąkałam cała się trzęsąc. Mój strach w oczach był wielki, jednak chłopak starannie unikał patrzenia na obszar mojej twarzy.
- Tak będzie lepiej dla obojga z nas. Spójrzmy prawdzie w oczy, nie pasujemy do siebie. Pochodzimy z innych grup społecznych, mamy różne cele. Poza tym, nie chcę cię ograniczać. Daje ci wolną rękę, możesz znaleźć sobie chłopaka wśród tutejszych,  a ja wśród swoich dziewczynę. Sądzę, że tak musi być. – wzruszył ramionami i spojrzał na mnie obojętnym wzrokiem, którego tak nie cierpiałam.
- Mam rozumieć, że byłam twoją zabawką wakacyjną? – wykrztusiłam zszokowana ciężko dysząc. Nie obchodziło mnie, jak okropnie teraz wyglądałam. Liczył się tylko on.
- Nie myśl o sobie źle, jesteś fajna, ale to nie to czego szukam. Po prostu. – oświadczył jakby to była oczywistość, a ja pokręciłam głową wciąż nie dowierzając, co on mówi.
- Ja się mogę zmienić. Proszę, daj mi szansę.- błagałam go, a on tylko parsknął.
- Patty, nie tragizuj. Znajdziesz kogoś lepszego. –mruknął do mnie okiem, po czym podszedł i złożył pocałunek na moim czole. Ostatni. Wsiadł do samochodu w chwili, gdy zaczął padać rzęsisty deszcz. Stałam i pozwalałam, by krople deszczu moczyły moje ubranie, dopóty jego samochód nie zginął z pola mojego widzenia. Przysiadłam na jednej z walizek i zaczęłam rozładowywać emocje. Płakałam, wrzeszczałam i piszczałam na zmianę, co zagłuszały pierwsze odgłosy burzy. Wydawało się, że pioruny zaraz nadejdą nad moją okolicę
Halo, życie? Aż tak bardzo lubisz mnie gnębić i rozpieprzać wewnętrznie? Gratuluje, tym razem przekroczyłeś wszystkie moralne granice. Na pewno jesteś siebie dumne.
To co mnie też bolało to identyczność tego zerwania i mojego poprzedniego. „Tak będzie dla ciebie lepiej, mamy inne cele, znajdziesz lepszego” Nie chciałam nikogo lepszego. Chciałam kryminalistę, którego kocham. Chciałam Zayna. Szkoda tylko, że on nie chciał mnie.
Pomimo rozmazanego makijażu, który spływał mi czarnymi smugami po obu policzkach i całkowicie przemoczonego ubrania oraz włosów postanowiłam wrócić do domu, bo trochę lękałam się wyładowań atmosferycznych.
Kluczem otworzyłam drzwi, weszłam do środka i od razu zdjęłam mokre trampki. Weszłam do salonu by zameldować swoją obecność tacie, kiedy moją uwagę przykuła nieznana mi kobieta. Była ubrana w elegancki łososiowy sweterek z przewiewnego materiału i jeansy. Siedziała na kanapie i popijając kawę przyglądała mi się z zainteresowaniem. Mój tata siedział na fotelu obok nieco przygarbiony z niepewną miną.
- To ja idę do swojego pokoju, nie będę wam przeszkadzać – wysiliłam się na uśmiech. W sumie mogłam sobie darować, zważywszy na ilość płynącego makijażu po mojej twarzy. Musiałam wyglądać jak potwór.
- Nie idź – tata wstał  i zatrzymał mnie, kładąc dłoń na moim ramieniu- właściwie, to też twój gość.
Spojrzałam na nich niepewnie. Zdziwiłam się, że to jest dla taty ważniejsze niżeli mój aktualny wygląd. To musiało być poważne.
- Co u ciebie Patty? – spytała kobieta przyjaznym tonem, jakby nie zauważyła mojej twarzy,
- Bywało lepiej – mruknęłam z nietęgą miną.
- Przejdźmy do konkretów – pieklił się mój tata, co raz oblizując usta. Co tu się do cholery odbywa?
 -Dobrze, więc…- zaczęłam kobieta pocierając dłonie i prostując się, gdy nagle przeszkodził jej dzwonek do drzwi. Tata wstał, ale ja znalazłam się szybciej przy drzwiach frontowych. Może Zayn zmienił zdanie?
Z nadzieją je otworzyłam i mnie zamurowało.
Z tego co widziałam, mojego gościa też.
Staliśmy tak i wpatrywaliśmy się w siebie tępo.
Serio, bez żadnych ruchów.
- Skąd wiesz gdzie mieszkam? – wykrztusiłam przepuszczając Nialla w drzwiach. Chłopak automatycznie skierował się do salonu i stanął przed tajemniczą kobietą.
- Mamo, co Patty tu robi? – zapytał marszcząc brwi, a  mnie aż odrzuciło. Mamo?
- Niall, przypominasz sobie jeszcze swoją siostrę? – zapytała, a chłopak spojrzał na mnie jak na  kosmitę – oto ona- kobieta dwoma rękoma wskazała na mnie, a ja aż usiadłam z wrażenia i otworzyłam usta.
-  Jak to? –szepnęłam spoglądając na mojego ojca, który tępym wzrokiem wpatrywał się w swoją szklankę.
- Tak, Patty. To jest twoja mama i twój brat.
Tyle słów starczyło, by cały mój dzień można uznać za zdecydowanie najdziwniejszy.
- Dlaczego tyle czasu cie nie było? – spytałam patrząc na nią wrogo, a ona spojrzała na mnie ze skruchą.
- Nie rozumiałam wtedy tego, że jestem ci potrzeba, Patty. Byłam młoda i głupia. Zostawiłam mężczyznę mojego życia i córkę nie myśląc o konsekwencjach, Wiem, że nie da się naprawić przeszłości, ale można spróbować zapobiec błędom przyszłości, czyż nie?  - zapytała patrząc na mnie z nadzieją. Tego już było dla mnie za dużo. Pobiegłam do swojego pokoju i zaczęłam płakać w poduszkę. Po chwili poczułam, że materac się ugina i ktoś głaszcze mnie po głowie. Podniosłam podbródek i zobaczyłam troskliwy wzrok mojego staruszka.
- Wszystko będzie dobrze, Patty. Jeżeli nie będziesz chciała jej więcej widzieć, ona na pewno to zrozumie. – powiedział cicho nie przestając mnie głaskać.
- Dlaczego Niall ma inne nazwisko? – ten temat trapił mnie najbardziej. Łudziłam się, ze to może pomyłka, choć z drugiej strony wyjaśniałoby to czemu tak szybko mu zaufałam.
- Nie ma. Teresa zrobiła mu lipne papiery, którymi się posługuje. Wtedy, kiedy nie chciała mnie znać było to przydatne. Teraz pozwoli Niallowi wybierać którego nazwiska chce używać.
- Jak to możliwe, że nie skojarzyłam wyglądu Nialla? Powinnam się zorientować, że go znam. Przecież to mój brat do cholery!- delikatnie uderzałam pięściami w poduszkę.
- Dziecko, on miał jedenaście lat, kiedy ostatni raz go widziałaś. Bardzo się zmienił przez ten czas, naprawdę.  Siedem lat to szmat czasu- mruknął i zamyślił się. – Poza tym, wasze imiona są dość popularne w tym kraju. Nie miałaś cienia szansy żeby to zauważyć.
Przytuliłam się do jego dłoni i kątem oka zobaczyłam zarys uśmiechu pośród parodniowego zarostu taty. Brakowało mi jego obecności. Zawsze, kiedy chciałam mu coś powiedzieć był w pracy. Wiem, że ciężko pracował, by nas utrzymać i jestem mu za to wdzięczna, ale ewidentnie zagubiłam się po drodze i nie miałam nikogo, kto sprowadziłby mnie na właściwe tory.
- Teresa przyjechała w wakacje, dlatego do ciebie wydzwaniałem, ale nie odbierałaś. Także przepraszam za taką dużo niespodziankę na sam początek – powiedział cicho przepraszającym tonem, a ja tylko machnęłam lekceważąco ręką.
- Mogę zostać chwilę sama? Musze się przespać.- poprosiłam, a mój ojciec błyskawicznie się ulotnił. Długo zbierałam myśli. Tak naprawdę to nie wiem, co powinnam sądzić o dzisiejszym dniu. Tak dużo myśli, głowa mi pęka.
 Niall moim bratem. Zayn już nie jest ze mną. Teresa chce odbudować nasz relacje. Koniec wygłupów z chłopakami.
Z plusów i minusów wynika, że ten dzień był neutralny. Skoro tak, to czemu moja twarz wygląda jakby była polem bitwy tuszu do rzęs, błyszczyka, pudru i różu?
Jutro pierwszy września.
Ile zostanie tutaj Niall? Czy jego mama wie o wszystkim? Jak to możliwe, że moja rodzicielka aż tak bardzo zmieniła wygląd?
Będę musiała kupić podręczniki na nowy rok.
Czemu Zayn ze mną zerwał dopiero przed domem? Czyżby się wahał do końca?
Muszę koniecznie zadzwonić do Mindy o której wychodzi do szkoły, żebyśmy poszły razem.
To smutne, że moje przyziemne obowiązki już zaprzątają część moich myśli. –zasnęłam.

***

- Załatwione. Jest bezpieczna. – mruknął Zayn wchodząc do domu i odpalając szluga. Nienawidził siebie za sposób, w jaki ją potraktował. Ale musiał. Dla jej dobra. Harry popatrzał na niego i przytaknął głową.
- Dobrze. Musimy zerwać z nią i Mindy kontakt, przynajmniej na jakiś czas. Grozili, że po raz kolejny ją skrzywdzą, Zayn. Nie można było ryzykować. – powiedział Harry kładąc koledze dłoń na ramieniu. Nie mógł znieść widoku zadręczającego się Zayna, to było okropne. Chłopak kopnął ścianę i przeklął pod nosem.
-  Wybacz, Harry. Ale gdybyś zobaczył jej oczy… musiałem grać skurwysyna, który wykorzystaj ją jako atrakcję wakacyjną. Inaczej nie przyjęłaby gatki, że to dla jej dobra, trochę ją poznałem. To były najgorsze wymuszane uśmiechy, jakie kiedykolwiek wykonałem- dokończył zaciskając pięści. Wyglądał jakby miał zaraz wybuchnąć z żalu. Styles opuścił pomieszczenie i skierował się do pokoju. Wiedział z doświadczenia, że w tym momencie lepiej samemu pogodzić się z sytuacją. Tak jak on pogodził się z Patty i Zaynem.
- Kurna- mruknął pod nosem chłopak. Kogo ja oszukuje? Jasne, że się nie pogodziłem, ale co teraz poradzę? Nie każe jej się we mnie zakochać, to nieetyczne. Wierzę, że kiedyś się z tym pogodzę. Muszę. Przecież nie można rozpamiętywać przeszłości w nieskończoność.
To niesamowite, jak pojawienie się jednej dziewczyny zmieniło nasze życie. Jej urok musi być wielki, skoro zaczarowała nawet największego drania bez uczuć.
Zayn cierpi. Patty cierpi. Ja cierpię.
- Musze się napić.- mruknął sam do siebie Harry i zniknął za jasnymi drzwiami swojego pokoju.

***
 Cześć kochane <3 Tak o to zakończyliśmy właśnie część pierwszą!
Na wstępie mam nadzieję, że nie zabijecie mnie za końcówkę;) Po prostu tak wyszło.
Od początku tego opowiadania pewne było, że są rodzeństwem, resztę wymyślałam na bieżąco:D
W 1 rozdziale tylko napomknęłam, że ma brata i sądzę, że mało kto zwrócił na to uwagę:)
Chciałabym, żeby każda z Was, która to czyta zamieściła chociaż jedno słowo pod tym rozdziałem.
To takie podsumowanie, również dla mnie.
Załóżmy, że początek drugiej części wstawię 7 lutego. O ewentualnych przesunięciach na pewno poinformuję :)
Kocham Was i dziękuje, że jesteście ze mną  <3



12 komentarzy:

  1. Pierwsza? :D
    Mam ogromną nadzieję że Patty będzie z Zaynem...
    smutaśne <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem co powiedzieć. To było takie, takie....nie wiem jakie. Idealne. Świetne zakończenie, choć smutne, ale po każdej burzy wychodzi słońce. Mam nadzieje, że Zayn się 'zbuntuje' i do niej pojedzie i pogada o tym wszystkim.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja cię chyba zamorduję za tą końcówkę! xd
    Boski rozdział i wgl cała pierwsza częśc!
    Piszesz naprawdę świetnie, masz ogromny talent ;o
    Mam wielką nadzieję że mimo tego wszystkiego Zayn i Patty bd razem *.*
    Z niecierpliwością czekam na 2 częśc :*
    I LOVE YOU <3

    OdpowiedzUsuń
  4. A witam , witam , witam xd. Czytam twój blog od początku , ale niestety nie komentuję , mam nadzieję , że nie masz mi tego za złe. Twoje opowiadania są niesamowite. Po prostu <33333333 xdd. CZEKAM NA NASTĘPNĄ CZĘŚC <3333 *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolejny szok :o
    Jak ty to robisz? :D
    Trochę mi smutno, że to koniec tej części, ale równocześnie cieszę się, że będzie następna :)
    Nie potrafię sobie wyobrazić, że gdyby nie druga część to właśnie czytałabym koniec :'(
    Nie mogę sobie tego wyobrazić!
    Rozdział jak zwykle długi...
    Zawiera tak dużo emocji i przemyśleń :3
    Szkoda mi ich :/
    Naprawdę do siebie pasują :(
    Mam nadzieję, że to szybko się rozwiąże :]
    Pozdrawiam i do 7 :)
    Weny Xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Już nie mogę się doczekać następnego O.o
    Jak on mógł z nią zerwać !? :( Perfidny oszust!
    Nie chciałabym być na miejscu Patty :/
    Czekam nn :D
    Buziole i weny :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawe.
    Jest wprost rewelacja. Jestem ciekawa co będzie dalej.
    Czekam niecierpliwie

    PRZEPRASZAM ZA SPAM TUTAJ.
    ZAPRASZAM NA OPOWIADANIA O ONE DIRECTION.
    Mile widziana szczęść opinia .xx

    http://my-life-is-true-onedirection.blogspot.com/

    . ~ Misiaczek

    OdpowiedzUsuń
  8. Aww... Boziu popłakałam się :c
    Co ty ze mną wyprawiasz?! Po prostu nie wierzę, że oni się rozstali!
    Nie mogą!
    Z niecierpliwością czekam na drugą część opowiadania i och... będzie cudownie- druga część ! Woooow ♥

    Ściskam i całuję ♥
    ~Birden

    OdpowiedzUsuń
  9. cudne. ale niech zrobia jrj krzywde jeszcze raz i Zayn bedzie takim ksieciem na bialym (chociaz wg. charakteru czarnym) rumaku <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Nominowałam cię do Libster Blog Awards. Więcej informacji tutaj- http://we-are-friends-forever.blogspot.com/p/libster-blog-awards.html

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej! Miałam bardzo sporo do przeczytania, ale to dobrze.
    Szkoda, żekończysz I część, ale to dobrze, że będzie II :) Lubię czytać twój blog, bo jest taki wciągający *.* No kocham tego Zayn'a. <3 Umiesz bardzo dobrze opisywać sytuację, tylko czasem piszesz o mniej ważnych elementach czy jakos sie tam mowi XD pisze Ci o tym bo sama mam z tym problem. :/ a jak sie to czyta to mozna sie zanudzic. ;(
    Ale pomojając to, to masz wielki talent do pisania; 3 widac ze to lubisz c:
    Pozdrawiam i czekam na cz,II <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny. Czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń