poniedziałek, 11 listopada 2013

Rozdział 8


- Tak? – zapytałam naciskając zielony przycisk na komórce
- Hej córuś. Co u ciebie? Kiedy wracasz? – zapytał mój ojciec. Mimowolnie się uśmiechnęłam.
- Dziękuję, dobrze. Wiesz, chyba jednak tu jeszcze trochę zostanę – odpowiedziałam i popatrzyłam na Nialla stojącego naprzeciwko, który właśnie wcinał sałatkę jarzynową.
- Spodobało ci się ? Masz nowych znajomych?
- Tak. Są bardzo mili. Nic mi z nimi nie grozi – powiedziałam, a blondyn wyczuwając moją ironię uśmiechnął się łobuzersko i wziął kolejną wielką łychę sałatki.-A co u ciebie? Jak w pracy?
- Jak zawsze, Mam pełne ręce roboty. Firma ma parę nowych projektów. Ktoś musi je sprawdzić, rozplanować w czasie, zaakceptować. Do tego doszli jeszcze nowi pracownicy. Wiesz jakim tempem idzie robota, gdy ktoś jest nie wprawiony.- rzekł, a ja pokiwałam ze zrozumieniem głową. Nialler włożył talerz do zmywarki i spojrzał na mnie z miną zniecierpliwionego dziecka, poganiając mnie jednocześnie gestem ręki. Wzniosłam oczy ku niebu.
- Tato, coś jeszcze ? Bo wiesz, muszę kończyć.
- Właściwie tak…-zaczął, ale Niall wyrwał mi telefon.
- Przepraszam, porywam pańską córkę. Do widzenia.– rzekł i się rozłączył. Spojrzałam na  niego oburzona.
- No wiesz! Tak się nie robi – powiedziałam, a chłopak tylko chwycił mnie za nadgarstek i wywlókł przed dom.
- Dobra rada: ciesz się latem, póki ono jeszcze jest! – krzyknął radośnie wznosząc obie ręce w górę. Zaśmiałam się pod nosem i poszłam w jego stronę. Po chwili zaczął swój brutalny atak na mnie: łaskotki. Nie minęło pięć minut, a oboje leżeliśmy i tarzaliśmy się na plaży. Jak dzieci. Po chwili obrócił się twarzą do mnie, a ja zrobiłam to samo i podłożyłam zgiętą rękę pod głowę.
- Nawet nie wiesz, jak mi ciebie brakowało przez te dni, gdy byłaś z Zaynem. Pomimo, że znam cię tak krótko czuje się jakbym znał cię od zawsze – powiedział ze śmiechem, a ja mu przytaknęłam.
-Wiesz, odkąd pamiętam zadawałam się tylko z Jessem. Ja nie przepadam za ludźmi. Taka jest prawda. Przynajmniej tak sądziłam do tej pory. Jednak to chyba było moje usprawiedliwienie, ponieważ nikt inny nie chciał się ze mną zadawać – powiedziałam ze smutkiem, a blondyn od razu złapał mnie za rękę.
- Obiecuje, nie zawiodę cię. Obiecuję.- szepnął , a ja wtuliłam się w niego bez słowa. Miało to wyrażać moje podziękowania.
- Tak właściwie to gdzie jest Jesse? I reszta? –zapytałam, a blondyn popatrzył gdzieś w bok. Podniosłam brwi i usiadłam, a chłopak z westchnieniem zrobił to samo.
- Nie spodoba ci się odpowiedź…


***

- Kasyno? Ty żartujesz? –spytałam spanikowana, kiedy blondyn zaparkował pod wielkim budynkiem z dużym, świecącym napisem.
- Ostrzegałem, że ci się to nie spodoba- powiedział trzaskając drzwiczkami. Teraz rozumiem, dlaczego kazał mi się ładnie ubrać. Jemu też nie brakowało elegancji. Błękitna koszula i czarne spodnie idealnie podkreślały jego umięśnioną sylwetkę. Wziął mnie pod rękę i weszliśmy do wielkiej sali. Przewijało się tam bardzo wiele osób. Widać było, że Niall dobrze znał to miejsce i prowadził mnie w konkretnym kierunku. Przy stole pod który zaprowadził mnie chłopak  siedzieli Harry z Zaynem. Wyraźnie wygrywali, przybijając sobie piątkę co kolejne obstawianie. Oboje mieli fajki w ustach i wypite procenty, co dało się wywnioskować po ich zachowaniu. Reszta zawodników była zirytowana ciągłymi przegranymi i co chwilę przeklinała. Kiedy Malik mnie zobaczył uśmiechnął się pod nosem.
- Proszę, proszę panna Collins zaszczyciła nas swoją obecnością. Kto by się spodziewał – mruknął pod nosem, a ja tylko popatrzyłam na niego krzywo. Styles pokręcił roześmiany głową i wziął kolejnego bucha. Popatrzyłam z wyczekiwaniem na Nialla.
- Ja idę pograć w pokera do Jesse’iego, za chwilę wrócę. Chcesz tu zostać czy iść ze mną? – zapytał.
- Zostanę –szepnęłam mu do ucha, ponieważ inaczej zagłuszyłyby mnie  głośne wybuchy szczęście po kolejnej wygranej chłopaków. Uśmiechnął się i odszedł. Podeszłam do Stylesa, który siedział na rogu stołu, a Malik koło niego. Rozmawiając z Zaynem,  chwycił mnie za biodra i posadził sobie na kolanach. Zaczęły się obstawiania numerków. Po chwili ruletka zaczęła się kręcić, a ludzie gorączkowo wpatrywać w tarczę, która zaraz miała zdecydować o ich pieniądzach. Dryblas z naprzeciwka rąbnął dłonią w stół, gdy zobaczył kolejną z rzędu wygraną chłopaków.
- To jest ustawione! – wrzasnął rzucając w nich pieniędzmi. Inni podburzeni, zaczęli mu potakiwać.
Na pewno! Trzeba ich jakoś ukarać! Oddajcie mi moje pieniądze! –słyszałam głosy, których nie mogłam przypasować do konkretnego człowieka. Dryblas z kolegami zaczęli wstawać, by dać chłopakom nauczkę.
-Malik, czas się zmywać- mruknął Styles, a mulat tylko pokiwał głową.  W jednej chwili oboje zeskoczyli na podłogę, Harry trochę mniej zgrabnie, bo miał na rękach ciężar , czyli moją osobę .Odstawił mnie na ziemię i pobiegliśmy w kierunku drzwi. Za nami był rozszalały tłum, który ani myślał o odpuszczeniu. Oni gra na zbyt duże pieniądze. Wsiedliśmy do samochodu, Styles za kierownicę, a Zayn ze mną z tyłu. Ucieczka nie zajęła nam dużo czasu. Chłopacy przez cały czas byli roześmiani. Malik do tej pory nie pozbył się papierosa z ust, więc zasmrodził tym cały samochód.
- Zayn, jak za starych dobrych czasów! – krzyknął Harry, a mulat przytaknął z energią.
-Dokładnie! Ta sama adrenalina! Ta sama sytuacja !-wybuchnął śmiechem. Trochę mnie onieśmielali, bowiem nigdy nie widziałam ich tak roześmianych. Pomimo że Styles był napity w trupa, prowadził dość dobrze. Chociaż może nawet jakby trzęsło, to przy tej prędkości byłoby mi wszystko jedno. Malik chyba zauważył moje zdezorientowanie.
- Coś nie tak? – spytał obejmując mnie ramieniem. Odsunęłam się jak najdalej mogłam, bo strasznie śmierdział nikotyną. Nie przepadałam za nią.
- Jak to możliwe, że wy normalnie rozmawiacie? – wykrztusiłam próbując  nie zakrztusić się przez to powietrze. Harry uśmiechnął się.
- Patty zapamiętaj. Narąbany facet nie myśli o przeszłości. Żyje chwilą „Carpe diem!” –zawołał i wydał kilka dzikich okrzyków. Zayn zaśmiał się. Miałam wrażenie, ze pierwszy raz to był jego szczery śmiech.
- Okej, a gdzie teraz jedziemy? – zapytałam nie zważając na fakt, że Malik nie zabrał jeszcze swojej ręki. Nie przeszkadzało mi to.
- Może do klubu?- zapytał Styles, a Malik się skrzywił. Cieszyło mnie to, bo też nie bardzo chciałam się tam znaleźć.
- Nie, mam już dość tłumnych miejsc na dzisiaj. Co powiecie żebyśmy po prostu wrócili do domu?- zapytał, a ja energicznie potaknęłam głową. Harry nie był zbyt zadowolony, ale zrobił co chcieliśmy. Zaparkowaliśmy i wysiedliśmy z samochodu. Przed domem zobaczyłam dziewczynę odwróconą do nas tyłem. Miała długie, zadbane włosy i szczupłą budowę ciała.
-A cóż to za niesamowicie piękna osóbka? –zawołał Harry  uśmiechając się promieniście, ukazując przy tym swoje białe ząbki. Dziewczyna odwróciła się speszona, a ja otworzyłam zaskoczona buzię.
- Mindy? Co ty tu robisz? –zapytałam mocno zdziwiona.
-Ty ją znasz? –wtrącił Zayn, ale nie dane mi było odpowiedzieć, bo Mindy zapytała:
-Możesz mi łaskawie powiedzieć, co się do cholery dzieje z Jessem? –wrzasnęła i w tym momencie podjechał samochód Niallera, z którego wysiadł wspominany chłopak w towarzystwie dwóch dziewczyn. Niall zamknął samochód i zaskoczony spoglądał na nowo przybyłą i na mnie. Zdecydowanie nie jest dobrze.
***
Cześć Miśki! Teoretycznie powinnam jeszcze poczekać z rozdziałem, bo chciałam napisać trochę więcej zanim go dodam. Parę rozdziałów nabazgrałam, a moją euforię spowodował nowy szablon zrobiony przez najcudowniejszą i najukochańszą Birden, którą znajdziecie na blogu Paradise- osobiście gorąco polecam! Jak wam się on Podoba? mnie bardzo i serdecznie za niego dziękuje <3 I właśnie dzięki Tobie postanowiłam dodać nowy rozdział, w którym Mindy wróciła z Francji.  Jesse nie będzie miał łatwego życia, prawda? :) I jeszcze nie martwcie się, kolejne rozdziały będą coraz dłuższe :) Do następnego!

2 komentarze:

  1. Czadowy rozdział tak jak szablon!
    Czekam na następny: D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejciu, strasznie się cieszę, że ci się podoba szablon ! : )
    Co do rozdziału- Łomatko! Świetny, cudowny i ach... już nie mogę się doczekać co wyniknie z pojawienia się Mindy ?? Och mam nadzieję, że nie uprzykrzy życia naszej kochanej bohaterce <3 Już czekam na kolejny rozdział i życzę duuużo weny :* Oby pojawił się jak najszybciej :***
    Buziaki <3

    OdpowiedzUsuń